Etap 5 - Palmyra i pierwsze chusty beduińskie
Po poranku na południu pustyni syryjskiej udajemy się dzisiaj do Palmiry, starożytnego miasta
łączące w sobie elementy sztuki hellenistycznej z rdzenną tradycją aramejską.
O mieście jest już kilka wzmianek w Starym Testamencie, m.in. tutaj Salomon prowadził prace budowlane.
Obecnie jest to żywiołowo rozwijające się miasto (ok. 40tys. mieszkańców) pełniące funkcję turystyczno-usługową.
Niestety w nocy nawiedziła nas mocna ulewa, a z rana brakowało słońca, więc po
śniadaniu spakowaliśmy mokre namioty i ruszyliśmy w drogę.
Po nocnych ulewach pustynia niesie ze sobą pomarańczowe błoto, które przylepia się do wszystkiego
Ruszamy korytem rzeki w kierunku cywilizacji
Na całe szczęście popołudniem zaczyna się przejaśniać
Mijamy liczne piaskowce i powoli docieramy do dróg lokalnych.
Osiołek przy drodze
Piaskowce stają się coraz częstszym elementem krajobrazu
Zatrzymujemy się przy drodze, żeby podziwiać piękne widoki wyrzeźbionych gór na horyzoncie.
Krótki postój na poboczu
Gorąca fotka bez wysiadania
Widok rzeźbionych gór piaskowych zwalał z nóg
Dolinka niedaleko drogi
Niedaleko zbocze, na którym zaczęły się testy podjazdowe. Chwila zabawy na odstresowanie.
Dość spore wzniesienie, na horyzoncie malownicze przedgórze
Miłosz bez problemu daje sobie radę
Marcin też postanawia spróbować
Wszyscy, którzy zjechali, szczęśliwie też podjechali
Panorama drogi przed nami
Po krótkiej zabawie ruszamy w dalszą drogę.
Tu już kilkadziesiąt kilometrów przed Palmyrą, asfalt po horyzont i czasami tylko jakaś ciężarówka
Na tle piaskowca
W południowym słońcu stajemy chwilę na obiad i suszenie namiotów.
Opanowaliśmy małe wzgórze przy drodze
Teraz już tylko ostatnia prosta i jesteśmy u celu.
Szerokie spektrum na drogę przed nami
Docieramy do zamku, który góruje nad miastem Palmyra. Nazwa miasta dobrze
kojarzy się z palmą, bo pochodzi od aramejskiego słowa, które oznacza właśnie "palma".
Parkujemy pod zamkiem i idziemy zobaczyć widok na całą panoramę miasta
Panorama miasta - widok z zamku na szczycie
Zbliżenie na centrum
Na zamku tętni życie wśród sprzedawców i drobnych stoisk. Tutaj targujemy się o nasze pierwsze chusty beduińskie i przechodzimy szkolenie z wiązania ich na głowie.
Nasz sprzedawca chust z Moniką
Z zamku widać również ruiny starożytnego miasta. Bunt przeciwko Rzymianom zakończył się całkowitym zniszczeniem metropolii. Jak mówią zapiski historyczne "Palmyra całe wieki dobrobytu poświęciła jednej chwili chwały".
Zbliżenie na ruiny starożytnego miasta
Palmyra stanowi jeden z najważniejszych i największych na świecie kompleksów wykopalisk, który obejmuje swoim zasięgiem powierzchnię około 50ha. Od 1959r. w Palmyrze prowadzone są wykopaliska przez misję polską.
Pierwsze zetknięcie z ruinami
W tle widać zamek, na którym byliśmy przed chwilą
Bezpośrednie wejście do miasta prowadzi przez zrekonstruowany, monumentalny łuk. Połączony był on ze świątynią rzędem kolumn, zachowanych obecnie tylko we fragmentach.
Tutaj zdjęcie pod łukiem z krążącym po ruinach sprzedawcą dywaników
Ogromny łuk w oddali połączony z kolumnadą
Przedłużenie łuku stanowi właśnie kolumnada w kierunku północno-zachodnim, wyznacza ona jednocześnie główną ulicę miasta.
Kolumnada - widok w kierunku łuku wejściowego
Obiekt bardzo dobrze zachowany, liczne kolumny jeszcze stabilnie stoją
W około 1/3 długości kolumnady znajduje się potężny, zrekonstruowany tetrapylon.
Bardzo niewiele turystów, to pozwala robić zdjęcia praktycznie surowym krajobrazom
Tutaj też dopada nas gruby Arab oferujący swoje wyroby takie jak chusty, naszyjniki i inne cuda. Jest to ważna lekcja asertywności i dobre ćwiczenie, żeby uwolnić się od natrętnych sprzedawców.
I najbardziej popularna fraza "Special price, my friend"
Monika kupiła kilka naszyjników
Miłosz przysiadł na kamieniu
Poprzeczna główna ulica prowadzi w kierunku agory i świątyni Baala Shamina, boga deszczu. Jest to najlepiej zachowana budowla starożytnego miasta wzniesiona w I wieku.
Wejście do świątyni prowadzi obok ruin wielkiego portyku
W centralnej części świątyni znajdują się pozostałości ołtarza ofiarnego i rytualnego basenu służącego ablucjom kapłana przed złożeniem ofiar ze zwierząt.
Ołtarz świątyni
Całość bardzo dobrze zachowana
Chwila na odsapnięcie, swoją drogą kolumny miały sporą średnicę
Po ponad godzinie zwiedzania kierujemy się do aut, a po drodze jeszcze kilka drobnych znajomości.
Miłosz poznaje kilku żołnierzy
Tutaj uścisk ręki za zawiązanie chusty w stylu berberyjskim, ułożenie chusty ma chronić przed wiatrem
Kierujemy się do miasta na jakiś posiłek i zostajemy praktycznie do późnych godzin nocnych.
Miasto tętni życiem i jest dobrze zaopatrzone w liczne restauracje i hoteliki
Ciekawa pamiątka
Do kupienia wszystkie rodzaje daktyli
Jedno ze stoisk z dywanami, właścicielowi chyba się nie powodzi z takim rowerem
Kolejna wisząca pamiątka przy jednym ze straganów
Do późnych godzin zwiedzamy miasto, robimy zakupy i na noc wyjeżdżamy w kierunku pustyni Black Stone Desert.
Za straganem widać w oddali zamek, który jest pięknie oświetlony w nocy
Około północy znajdujemy miejsce na obóz, jak się później okazało dookoła miasta jest
usytuowanych bardzo dużo baz wojskowych.
Po pół godzinie przyjechało auto z 3-ma żołnierzami, uzbrojeni w kałasznikowy. Kazali nam zebrać paszporty i
wyznaczyć opiekuna grupy, który pojedzie z nimi na komisariat. Miłosz z Mariuszem wrócili po dobrej godzinie, była herbatka, miło i sympatycznie.
Tego wieczoru mogliśmy już nocować bez obaw.
Copyright © bliskiwschod.ladra.pl 2011, Designed by Ladra WebStudio
Strona jest częścią serwisu www.wyprawy.ladra.pl