Rankiem z wzniesienia, na którym nocowaliśmy, zjeżdżamy do miasta na śniadanie.

Autor: Kamil Bańkowski www.irart.pl
Droga prowadzi po krawędzi zbocza

      Parkujemy w mieście i zjadamy tradycyjne jordańskie śniadanie czyli kanapkę z falafelami do tego mocna, słodka, czarna kawa.

Postój z rana
Właściciele bardzo chcieli mieć zdjęcie i żeby mówić, że tutaj jest najlepszy falafel w mieście

      Kolejny dzień zwiedzania Petry, do pokonania ta sama droga. Na początek kilometrowy deptak, potem 1,6km kanionu.

Autor: Miłosz Kaleciński
Z rana na deptaku cicho i spokojnie

      Stajemy u wejścia do kanionu As-Sik i dzisiaj dwójka statystów w zbrojach z tamtych czasów. Pewnie tak wyglądali niegdysiejsi strażnicy.

Autor: Miłosz Kaleciński
Na szczęście nie zagrodzili nam drogi i nie nałożyli opłat
Autor: Miłosz Kaleciński
W wąwozie tylko co jakiś czas przemknął konik lub riksza
Autor: Kamil Bańkowski www.irart.pl
Jedna z szerszych części wąwozu
Autor: Miłosz Kaleciński
Kolejne zakamarki
Autor: Miłosz Kaleciński
Jesteśmy dość wcześnie, więc praktycznie spacerujemy sami

      Docieramy znowu pod El Khazneh Faraoun i znowu robi na nas piorunujące wrażenie.
      Kamil postanowił zmienić trasę i sfotografować skarbiec z pobliskiej góry, prowadzą na nią schody. Jest to również bardzo ciekawa turystyczna ścieżka.

Autor: Miłosz Kaleciński
Wielbłądy to tutaj chyba nocują
Autor: Miłosz Kaleciński
Poskramianie wielbłądów
Autor: Miłosz Kaleciński
Spędzamy tu krótką chwilę

      Poniżej kilka zdjęć z sesji Kamila ze szczytu.

Autor: Kamil Bańkowski www.irart.pl
Z góry jeszcze większe wrażenie
Autor: Kamil Bańkowski www.irart.pl
Widać położenie świątyni i wąwóz zacieśnia się dalej

      Na drugim rynku też kilka wielbłądów gotowych do przejażdżki.

Autor: Miłosz Kaleciński
Nie pytaliśmy ile kosztuje - wolimy własne nogi

      Część ludzi, zajmujących się obsługą turystów czy mających tutaj swoje stragany w sezonie zamieszkuje tutejsze jaskinie.

Autor: Miłosz Kaleciński
Mali chłopcy zajmują się głównie osiołkami
Dziewczynki oferują biżuterię i kartki pocztowe

      Dość pobieżnie mijamy widziane wczoraj grobowce, amfiteatr czy Ścianę Królewską.
      Kierujemy się do kolejnego pasma gór, gdzie znajduje się Pałac Córki Faraona oraz Deir, czyli klasztor.

Autor: Kamil Bańkowski www.irart.pl
Widok z gór na trzeci rynek miasta - budowla po lewej to Pałac Córki Faraona
Znowu ponad kilometrowy spacer
Autor: Miłosz Kaleciński
Ten chłopczyk spacerował z nami obok na osiołku, rozmowa toczyła się o ciężkim losie tych zwierząt
Bardzo słoneczna pogoda tego dnia i niebieskie niebo
Panorama na drugą część miasta, korytem w środku kiedyś płynęła woda


      W  okresie największego rozkwitu miasto przecinała jedna główna ulica (cardo maximus), wyłożona białym kamieniem i wiele jej bocznych odnóg.

Tutaj na drodze głównej i są pozostałości białych kamieni
Im dalej tym droga w całości zachowana, w tle Ściana Królewska

      Kasr al Bint Faraoun, czyli tzw. Pałac Córki Faraona, lub też świątynia Duszary (lokalnego bóstwa Nabatejczyków) jest świątynią wzniesioną z piaskowca w drugiej połowie I w. p.n.e.
      Miejsce jest niestety bardzo zniszczone i obecnie niedostępne dla zwiedzających, trwają prace konserwatorskie.

Siatka zagradza zwiedzanie

      Z  tego miejsca kierujemy się w góry, gdzie położony jest Deir, nazwa pochodzi z okresu bizantyjskiego i oznacza słowo klasztor.

Kolejni młodzi ludzie proponujący nam przejazd na osiołkach
Zaczynamy podróż w góry

      Droga jest rzeczywiście bardzo długa, nawet nie chce myśleć ile mamy kilometrów do parkingu.

Przez góry na 3-cim planie prowadzi wąwóz As-Sik
Znowu spotykamy koczujących ludzi
Krótki przystanek na złapanie oddechu

      Ścieżka poprowadzona jest bardzo malowniczo schodami lub półkami skalnymi. Trzeba zaopatrzyć się w wodę i mieć trochę kondycji.

Pięknie wyrzeźbione piaskowce
Osiołki odpoczywające na skale
Lokalny środek lokomocji

      Poniżej panorama, gdzieś tak w połowie drogi po górach. W środku zdjęcia na drugim planie jest Ściana Królewska, a więc dystans jest spory.

Trochę światło zepsuło złożenie panoramy
 
Autor: Miłosz Kaleciński
Zbliżenie na ścianę z grobowcami
Jakiś piesek po drodze odpoczywa w cieniu

      Za kolejnym zakrętem i zatraceniem rachuby w ilości pokonanych stopni docieramy do Deiru.
      W  linii prostej do tego miejsca od parkingu wg Google Maps jest 8,5km, myślę, że spokojnie można przyjąć 10km, ale warto było...

Za ostatnim rogiem, klasztor w skale staje przed naszymi oczami
DOSTĘPNY W FULL HD
Muzyka: kupione wezwania do modlitwy z minaretów meczetów
Nagrane pierwsze sekundy przy klasztorze

      Deir to budowla na pierwszy rzut oka podobna do "Skarbca Faraona" przy wyjściu z wąwozu, jednakże jest od tamtej znacznie większa i bardziej okazała.

Prezentuje się bardzo majestatycznie

    Powstanie datuje się na Iw. n.e. w okresie panowania ostatniego króla nabatejskiego – Rabela II.

Buty górskie - 400zł, wstęp - 230zł, butelka wody - 2zł, stanąć u progu świątyni - BEZCENNE :)

      Przy budowli znajduje się mała restauracja z dużym tarasem, gdzie można odpocząć na ławkach z poduchami. Ruch znikomy, chyba jest bardzo niewielu wytrwałych turystów.

Po takim marszu nie chciało się wracać z powrotem
W drodze powrotnej, na górę zmierza druga cześć naszej grupy

      Wyruszamy z miasta na północ kierując się w rejony Morza Martwego, jednak nie wybieramy dróg międzymiastowych.
      Kierujemy się na trakt królewski, dawny szlak handlowy wiodący z Petry do Damaszku. Jest to malownicza droga, którą obecnie zamienia się na asfaltową.

Wyjazd z miasta i paradoksalnie przed nami bus policji, czyżby znowu eskorta:)
Autor: Kamil Bańkowski www.irart.pl
Mkniemy po nowym asfalcie
Przy drodze bardzo ciekawe formy skalne

      Te tereny nazywane są też Małą Petrą. Można tu przejść się po kilku wąwozach i odnaleźć zamieszkiwane skały.

Tuż przy drodze jakieś dawne domostwo
Wejście do niedługich kanionów
Droga wiedzie przez niewysokie wzniesienia
Autor: Kamil Bańkowski www.irart.pl
Postój na widoczki
Autor: Kamil Bańkowski www.irart.pl
Sielsko i anielsko

      Dojeżdżamy do pięknych piaskowych zboczy a droga ciągnie się malowniczymi serpentynami.

Droga nam się zwęża do szerokości jednego auta
Autor: Miłosz Kaleciński
Zjazdy i podjazdy
Autor: Miłosz Kaleciński
Góry w tym miejscu też są niesamowite
Autor: Miłosz Kaleciński
Asfalt zamienia się w szutrową drogę
Autor: Miłosz Kaleciński
I dalej przy półkach skalnych
Autor: Kamil Bańkowski www.irart.pl
Szerszy kąt na malowniczą trasę
Autor: Miłosz Kaleciński
Zakręć mną

      Za pasmem gór jest pasm wydm, na który się kierujemy.

Panorama trasy, za pasmem gór widać piaskowe wydmy, które przyjdzie nam potem przejechać
 
Autor: Kamil Bańkowski www.irart.pl
Dawno temu tymi terenami przeprawiały się karawany
Autor: Miłosz Kaleciński
A to nasza samochodowa karawana

      Po zjechaniu z gór już więcej przestrzeni i przed nami Wadi Araba. Przez tą pustynie prowadzi najdłuższy odcinek granicy między Jordanią a Izraelem. Jest to bardzo ciepły obszar i praktycznie bezdeszczowy w ciągu całego roku.

Autor: Kamil Bańkowski www.irart.pl
Rozproszone białe chmurki to było coś zjawiskowego
Autor: Kamil Bańkowski www.irart.pl
Korzystamy z wyznaczonych już szlaków
Autor: Kamil Bańkowski www.irart.pl
Trochę wydm przed nami
Parkujemy by chwilę odpocząć
Mała namiastka Sahary
Autor: Kamil Bańkowski www.irart.pl
Miłosz postanawia rozprawić się z kilkoma wydmami

      W  tym miejscu w otoczeniu wydm pasą się dzikie wielbłądy, jest ich kilkanaście, no i mamy darmowe zoo.

Fotografowie na start
Autor: Kamil Bańkowski www.irart.pl
Przepięknie to wyglądało
DOSTĘPNY W FULL HD
Muzyka: Med Ramzi & Amina Fakher
Wielbłądy na żywo
Autor: Kamil Bańkowski www.irart.pl
Można było podejść na wyciągnięcie ręki
Dość szybko znalazł się też Beduin wypasający wielbłądy

      Tutaj popełniamy fotografię grupową.

Autor: Kamil Bańkowski www.irart.pl
Brakuje tylko Kamila

      Późnym popołudniem ruszamy dalej na północ.

Spotykamy też wypasające się barany, w oddali namioty Beduinów
Autor: Miłosz Kaleciński
Ruszamy w kierunku asfaltu
Taki krajobraz zostawiamy za plecami


      Droga asfaltowa na północ prowadzi przez ogromne plantacje pomidorów, handluje się też nimi przy drodze. Dobijamy zatem interesu na kilkanaście sztuk do kolacji.

Przy drodze kwitnie handel prosto z wiadra świeżo zerwanych pomidorów
Handluje się tutaj na skrzynki, chłopaki nie potrafią pojąć po co nam tylko parę sztuk
Na migi licząc, płacimy jakieś grosze

      Tego wieczoru docieramy do ujścia rzeki wypływającej z kanionu Wadi Hasa. Przeprawa przez rzekę kończy się wyszarpywaniem jednego auta z nurtu i wyrwaniem zacisku hamulcowego w przednim kole. Tego samego wieczoru udaje się wszystko rozkręcić i wężyki hamulcowe zaślepić.
      Rozpalamy ognisko, kąpiemy się w rzece i otoczeni szumem wody kładziemy się spać. Poniżej zdjęcie obozu na drugie dzień rano.

Autor: Miłosz Kaleciński
Tak wyglądał nasz obóz, rzeka spływa po lewej
Kliknij, aby wrócić do mapy

Copyright © bliskiwschod.ladra.pl 2011, Designed by Ladra WebStudio

             Strona jest częścią serwisu www.wyprawy.ladra.pl