Etap 11 - Aqaba i nurkowanie
Z pustyni kierujemy się prosto do Aqaby, jednego z najdalej na południe
wysuniętych miast Jordanii.
Metropolia leży nad zatoką Morza Czerwonego i jest jedynym portem morskim Jordanii. Tutaj
postanawiamy zanocować i zanurkować, bo zatoka jest również bogata w rafy koralowe.
Zbieramy się dość wcześnie rano i drogami lokalnymi przejeżdżamy kilkadziesiąt
kilometrów do Aqaby.
Kanion, w którym spaliśmy o poranku, tędy opuszczaliśmy pustynię Wadi Rum
Znowu korytem rzeki kierujemy się do szlaku wyprowadzającego z pustyni
Do miasta docieramy dość szybko. Miasto ma ponad 80tys. mieszkańców. To tutaj przebiega
jedyna i cała długość linii brzegowej Jordanii, która wynosi 27km.
Wjazd do miasta i palmy jak w Miami
Długa, szeroka droga wlotowa, a ruch praktycznie żaden
Część z nas trafia na plażę miejską, a część szuka hotelu dla grupy w centrum miasta.
Plaże dość oblegane
Grupa wywiadowcza proponuje zaszaleć i przenocować w hotelu Plaza z pełnymi luksusami. Wybór pada na Marina Plaza Hotel, obiekt z katalogów biur podróży, pokój 2os. za noc wyszedł ok. 400zł, ale jakie wygody:)
Brama wjazdowa
Zabudowania hotelowe, bardzo czysto, zielono i luksusowo
Basen, bardzo dużo Niemców i Anglików, oferty z hotelem zawiera Neckerman - widzieliśmy katalogi na recepcji
Do hotelu należy naturalnie prywatna plaża, na którą przejście prowadzi przez małą zatokę dla motorówek. Można tutaj przypłynąć luksusowym jachtem i zanocować.
Generalnie mniejsze motorówki górowały w marinie
W oddali widać też kilka luksusowych większych jachtów
Na plaży relaksujemy się do samego wieczora.
Czysta prawie nie uczęszczana plaża
Zajmujemy jedną z krytych strzechą altanek
Zejście do wody jest bardzo kamieniste, a kamienie są dość ostre. W tym miejscu
po kilku metrach w wodzie jeżowiec wbija się Czarkowi w stopę.
Sytuacja kończy się wizytą w szpitalu, nastrzykiwaniem stopy i podobno w kilka dni kolce
rozpuszczają się w skórze. Czarek dwa kolejne dni unika spacerów...
Moje nurkowanie zakończone bez wypadków
Nic nie robić, nie mieć zmartwień, chłodne piwko w cieniu pić...
Spacer po plaży, po drugiej stronie zatoki wzgórza Egiptu
Pełny widok na plażę hotelową
Plaża usiana palmami
Niewinne Polaków rozmowy
Wieczorem wybieramy się na miasto z zamiarem zjedzenia kolacji i rozluźnienia się w lokalnych knajpach.
Krótkie rozpoznanie tutejszej waluty i możemy składać zamówienia
Grafiti - tylko o co chodzi?
A może coś na deser
Życie w mieście tętni do późnych godzin nocnych. Po jedzeniu robimy drobne zakupy i spacerujemy po uliczkach.
W sklepie spożywczym
Na herbatce u sprzedawcy fajek wodnych
Stoisko z rozlewnią perfum
Jeden z lokalnych barów - szisza, kawa i kumple
Na mieście odwiedzamy również lokalny zakład krawiecki. Zakupy tutaj pozwalają nam coraz bardziej wmieszać się w tłum. Cześć z nas zamawia ubrania szyte na miarę, do odbioru będą rano.
Kuba znalazł pasujące jak ulał szaty
Ja razem z Miłoszem zlecamy szycie na miarę
Kuba w swoim stroju wzbudzał duże uznanie wśród rdzennych mieszkańców na ulicy. Okazało się, że taki strój noszą ludzie studiujący nauki Koranu.
Kolejne uściski uznania od ludzi spotykanych na ulicy
Zaglądamy też od zaplecza do lokalnej piekarni - świeżego chleba nie zabraknie nam już aż do Polski :)
Chłopiec przed piekarnią
Wieczór i noc były pełne wrażeń, a aparaty wróciły do pokrowców.
Copyright © bliskiwschod.ladra.pl 2011, Designed by Ladra WebStudio
Strona jest częścią serwisu www.wyprawy.ladra.pl